Rozpoczęłam pierwszą Mirabelkę. I to do tego rozpoczęłam tą, której nawet nie planowałam zakupić - hehe. Ale gdy jakiś czas temu w sklepie Needle & Art była wyprzedaż - postanowiłam skorzystać z tańszej opcji i kupiłam tą ostatnią, brakującą w mym kufrze Mirabelkę.
Oglądając ten zestaw na ekranie monitora jakoś nie byłam przekonana do jego uroku. Dopiero jak dotarł do mnie, to stwierdziłam, że nie jest taka zła jak myślałam i do tego przypadek sprawił, że powstaje jako pierwsza.
Po postawieniu pierwszych krzyżyków było tak:
Jakiś czas później:
A tu juz ukazało się piękne, zielone oko:
Gdy wszystkie krzyżyki będa na swoim miejscu a kontury podkreślą detale, to moja praca będzie wyglądała tak:
Oczarowała mnie, jak i pozostałe trzy. A naprawdę nie spodziewałam się tego.
Pozdrawiam cieplutko w ostatni dzień września